To najszczęśliwszy człowiek, jakiego znamy

Opublikowano:
Autor:

To najszczęśliwszy człowiek, jakiego znamy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Po raz ostatni Andrzej Jankowski stanął na scenie razem ze swoim chórem z gostyńskiego liceum ogólnokształcącego. Koncert z okazji Nocy Muzeów był również pożegnaniem z młodzieżą. Chórzyści wręczyli swojemu maestro kwiaty i zredagowali specjalne wydanie szkolnej gazetki poświęcone nauczycielowi. Na spotkanie zaproszono też absolwentów LO, którzy śpiewali w chórze.

Artykuł opublikowany w nr 22/2014 "Życia Gostynia"

Rozmowa z Andrzejem Jankowskim

Po 20 latach prowadzenia chóru zdecydował pan ostatecznie o odejściu. Dlaczego?
Decyzja tliła się we mnie już kilka lat. Uznałem, że nadchodzi taki czas w moim życiu, że czas zacząć myśleć już o czymś innym, nie o sprawach zawodowych.

Jakie uczucia Panem targają, przecież chór, to Pana „dziecko”?
Dokładnie można tak powiedzieć, że to moje dziecko. Darzę młodzież naprawdę dużą sympatią. Obojętnie, w jakim to było roku, z każdym chórem ta sympatia była równa i obopólna. Szanowaliśmy się wzajemnie. Uczucia targają mną różne. Powstają myśli, czy dobrze robię, że ich zostawiam. Ale tak było zawsze odkąd myślałem o odejściu, w każdym roku. Więc żeby zapobiec takiej sytuacji w tym roku nie przyjmowałem z klas pierwszych nikogo. Więc nie zostawię całego chóru, tylko cząstkę. Zespół liczył około 60 osób, co roku 30 odchodziło po maturze.    

Trudno zrezygnować ze współpracy z młodzieżą, ze szkołą?
Bardzo trudno. Z panią dyrektor Lucyną Tęgą współpraca była super. Dyrektor doceniała ich, jako śpiewających, co rzadko się przedtem zdarzało. Młodzież była dowartościowana. Dyrektor widziała ich dobre strony, doceniała to, co robią, że tracą czas w soboty, niedziele, wyjeżdżają.

Jest osoba, która Pana zastąpi?
Na razie waśnie nie. Szkoda, bo to tyle lat pracy. Doszliśmy do pewnego poziomu.

Gdyby miał Pan ocenić chór, jaki jest teraz jego poziom?
Nie będę przesadzał - bardzo dobry. Zostawiam zespół na odpowiednim poziomie, z tym, że połowa odeszła.  

Co roku budował Pan nowy zespół od początku, ponieważ uczniowie kończyli edukację.
Tak. Szkielet zostawał i trzeba było szybciutko pracować z nowymi. Rok trwała nauka, aby zaśpiewali na odpowiednim poziomie i mogli wystąpić.

Młodzież chce śpiewać?
Bardzo. Jest tak, że pierwszoklasiści chodzili za mną i pytali, kiedy nabór? W tym roku też tak było. Żal było mi pierwszych klas, bo pytali, a ja wiedziałem, że odejdę, jednak nie chciałem niszczyć ich chęci, więc nic nie mówiłem.
 


 

Czy młodzież potrafi śpiewać? Mówi się, że coraz mniej edukacji muzycznej jest w szkołach.
Szczerze, jest coraz gorzej. O rozśpiewaniu młodzieży nie ma mowy. Nie mają żadnego pojęcia. Kiedy przesłuchiwałem klasy pierwsze i chciałem sprawdzić czy mają słuch, nie wiedziałem, co dać im do śpiewania, bo nic nie znali. Dlatego wyłowić tych śpiewających w pierwszej klasie jest bardzo trudno. Chór to jest śpiew wielogłosowy: soprany, alty, tenory, basy. Żeby to wszystko razem grało, muszą nauczyć się śpiewu harmonicznego. Dlatego rok trwało, zanim mogli zaśpiewać z chórem na scenie. Chodzi o to, aby śpiewali na luzie, a nie stremowani. Wyznawałem cały czas zasadę, że my się mamy tym bawić. Ta zabawa ma być kontrolowana, ale to śpiewanie ma być zabawą. Dlatego co roku zgłaszało się wielu chętnych.

Na początku było trudno?
Prowadziłem zespoły wokalne, same dziewczyny na trzy 4 głosy - inny styl śpiewania, inne aranżacje. To mi się  pewnym momencie sprzykrzyło - ciągle jedno brzmienie. Stwierdziłem, że trzeba spróbować z chórem. Chłopcy nie chcieli w ogóle śpiewać, mieli dystans do tego. W pewnym momencie, kiedy przeszliśmy pewien etap poczuli, że można cieszyć się ze śpiewania, że można fajnie zaistnieć w środowisku. Pierwszy rok był trudny, drugi lepszy, trzeci jeszcze bardziej i już szło.  

Repertuar chóru jest bardzo szeroki. Według jakich zasad Pan go dobierał?
Gdybym się ograniczył do samej klasyki chóralnej, to według mnie, byłoby nudno. A my śpiewamy wszystko: klasykę, muzykę rozrywkowa, jazz, gospel, piosenki religijne - po prostu śpiewamy mieszankę. Chór w każdym stylu potrafi zaistnieć, zaśpiewają wszystko.

Rozmawiała Izabela Skorzybót

Jagoda i Marika - chórzystki: - Pan Jankowski jest dla nas drugim ojcem. Zawsze możemy z nim porozmawiać na każdy temat - poważny i ploteczki. Wielu ludzi przychodziło do szkoły dlatego, że tu działa chór. Chór bez pana Jankowskiego to, już nie będzie, to samo. To chyba najszczęśliwszy człowiek, jakiego znamy. Robi wszystko dla nas. Jego głównym celem jest uszczęśliwić nas. Szkoda, ze odchodzi. Zostaną nam wspomnienia, zdjęcia, filmy.

Andrzej Jankowski jest nauczycielem z wieloletnim stażem pracy, którą rozpoczął w 1968 roku po ukończeniu nauki na kierunku Wychowanie Muzyczne w Studium Nauczycielskim w Poznaniu. W gostyńskim Liceum pracuje od 1992 roku. Przez ponad 40 lat osiągał wybitne efekty w pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, za co wielokrotnie był nagradzany. Otrzymał m. in. w 1985 roku Nagrodę Ministra Oświaty i Wychowania; w 1986 odznaczony został Brązowym Krzyżem Zasługi, zaś w 1990 Złotym Krzyżem; w 1987 otrzymał Nagrodę Wojewódzkiego Wydziału Kultury i Sztuki; w roku 2000 laureat nagrody „Laur Gostynia, przyznawanej za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury; w 2004 Medal Komisji Edukacji Narodowej oraz Nagroda Zarządu Powiatu Gostyńskiego; wielokrotnie wyróżniony Nagrodą Dyrektora szkoły i wiele innych.
Jest twórcą, dyrygentem i opiekunem chóru szkolnego, cieszącego się wielkim uznaniem. Jego podopieczni od wielu lat uświetniają występami i koncertami uroczystości, akademie w całym powiecie. Każdego roku chór liczy ok. 50 członków. Jego skład jest zmienny, we wrześniu rekrutowani są uczniowie z najmłodszego rocznika i następnie cały chórodbywa trzydniowe warsztaty, współfinansowane przez Stowarzyszenie Absolwentów Gimnazjum i Liceum, których efekty są prezentowane podczas pierwszych jesiennych koncertów – biesiad. Dochód ze sprzedaży biletów-cegiełek na biesiady przeznaczany jest na wsparcie szkoły.
Chór nagrał dwie płyty, pierwszą z nich w 2002 roku, kolejną w 2009. Miał przyjemność przygotować wspólnie z grupą „Skaldowie” koncert kolęd. W 1994 wystąpił w Warszawie dla pracowników Ministerstwa obrony Narodowej, w Laskach śpiewał dla dzieci z Ośrodka Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi.  Rokrocznie występuje w ośrodkach kultury, Uniwersytetach III Wieku, śpiewa w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, uświetnia zjazdy absolwentów i wiele innych uroczystości. Niewątpliwie chór jest chlubą GostyńskiegoLiceum i samego dyrygenta i pedagoga - pana Andrzeja Jankowskiego. Dla członków chóru praca w zespole jest okazją do przeżycia niezwykłej przygody, dzięki której mogą rozwijać swój talent artystyczny.
(źródło: Liceum Ogólnokształcące Gostyń)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE