- Mieszkam tu 54 lata. Nie możemy się doprosić o podwórze. Trzy lata temu zgłosiła się jakaś firma. Pytali czy mogą ustawić reklamę.
- Zgodziłem się, bo pomyślałem, że te pieniążki będziemy odkładać na remont podwórza. Okazało się, że kiedy zaczęli składać nam te dzierżawę, to nasza wspólnota nam te pieniądze zabrała – mówi pan Marian, który zgłosił się do redakcji z prośbą o interwencję.
Budynek należy do wspólnoty mieszkaniowej, tzw. bloków hutniczych. Pozostałe cztery zlokalizowane są w innej części miasta. – Z tych środków prezes kupiła nam drzwi wejściowe, a przecież my na remont płacimy, co miesiąc 55 złotych. Nikt o nas nie dba, żyjemy w domu na pustkowiu – żali się starszy mieszkaniec Gostynia. Twierdzi, że wspólnota nie dba o blok. Co na to zarządzająca wspólnotą? Czytaj w Życiu Gostynia.