Ostatnie, dramatyczne wydarzenia na pępowskim kąpielisku związane z śmiercią niespełna 30-letniego człowieka - zobacz TUTAJ mogą przyspieszyć decyzję, z którą tamtejsze władze "biją się" od jakiegoś czasu.
- Niestety, ale na cegielni ubywa i to w zastraszającym tempie wody. Linia brzegowa kąpieliska, jak można zauważyć gołym okiem przesunęła się ponad 10 metrów w głąb zbiornika. Dlatego też kąpiel tam jest obecnie naprawdę niebezpieczna. Zastanawiamy się, czy w przyszłości w ogóle nie zrezygnujemy z kąpieliska i zostawimy tutaj tylko zbiornik dla wędkarzy - tłumaczy Grzegorz Matuszak, wójt gminy Pępowo.
Mimo gminnych zabiegów, aby „uzyskać w miarę równe i bezpieczne dla kąpiących się dno” poprzez wysypanie żwiru jest ono nadal bardzo nierówne ukształtowane.
- Po drugiej stronie wygląda to miejscami w ten sposób, że człowiek idzie dwa metry w wodzie, jest taka jakby „ściana” w dół i nagle dno jest głębokie na 4-5 metrów - słyszymy z ust osoby znające to miejsce.
Ogólnie pępowskie kąpielisko zamknięto w tym roku ze względu na niemożność spełnienia funkcjonujących obostrzeń sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa (środki dezynfekujące, toalety). Jak mówi wójt Pępowa, temat przedyskutowano bardzo dokładnie i wniosek był jeden: w tych warunkach nie było możliwe, „żebyśmy mogli bezpiecznie prowadzić to kąpielisko”.
Całkowitego jego zamknięcia dla kąpiących domagają się także wędkarze łowiący w zbiorniku.
Więcej czytaj w aktualnym wydaniu "Życia Gostynia".