Czują się od lat pomijani. Pierwszy taki protest

Opublikowano:
Autor:

Czują się od lat pomijani. Pierwszy taki protest - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Niedawno pisaliśmy o proteście ratowników medycznych z naszego terenu, którzy weszli w spór ze swoim pracodawcą - czytaj TUTAJ. Kolejną grupą zawodową, która coraz głośniej wyraża swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, również związaną po części z szeroko rozumianą opiekę zdrowotną, są przedstawiciele pomocy społecznej. Z tym, że w tym przypadku o wysokość płac, bo głównie tego dotyczy konflikt obwiniają nie podmiot prywatny, lecz obecny rząd.

Pośród 2 000 protestujących z terenu całej Polski, którzy niedawno wzięli udział w największym sprzeciwie służb społecznych od momentu ich powstania w naszym kraju, udział wzięli także pracownicy opieki społecznej z naszego terenu. 

W pikiecie organizowanej w Warszawie przez Polską Federację Związkową Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej przed budynkiem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) zjawiło się m.in. kilkanaście osób zatrudnionych w Domach Pomocy Społecznej w Rogowie, Chwałkowie i Chumiętkach. Jak mówią, w przypływie spontanicznego zrywu postanowili pojechać do stolicy i na Skwerze Wolnego Słowa powiedzieć, co mają do powiedzenia.

– Po raz pierwszy nasza grupa zawodowa postanowiła zawalczyć o lepsze warunki pracy, godne płace. Postulaty dotyczą wszystkich pracowników zatrudnionych w domach pomocy społecznej. Mamy na myśli pracowników socjalnych, opiekunów, terapeutów, pokojowe, pracowników kuchni, administracji, panów rzemieślników, kierowcę – ogółu osób zatrudnionych w DPS-ach – mówi osoby z naszego terenu, które udały się na protest do Warszawy.

Czego żądają? Wyższych dodatków za dyżury nocne, które kiedyś wynosiły 60%, a zmniejszono je do 20%. Dodatków za niedziele i święta, których w chwili obecnej nie ma, a w przeszłości było to 45%.

– Dodatkowego urlopu za pracę w warunkach szczególnych, która ma ogromny wpływ na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne – podają pracownicy domów pomocy społecznej.

Podwyżki i poprawa warunków zatrudnienia ma właśnie dotyczyć nie tylko pracowników merytorycznych, czyli tych, którzy bezpośrednio zajmują się mieszkańcem domu, pielęgnują go, organizują czas wolny czy towarzyszą w najbardziej intymnych momentach jego życia.

– Tutaj wszyscy pracują na rzecz danej osoby, na rzecz osób chorych psychicznie bądź somatycznie. Tworzymy zespół – argumentują protestujący.

Czują się pokrzywdzeni. Mówią, że teraz wreszcie postanowili przestać milczeć i upomnieć się o swoje, jak robią to inne grupy zawodowe: nauczyciele, górnicy czy służby mundurowe.

Zapominano o nas albo dawano nam takie ochłapy. Teraz dostaliśmy podwyżki, ale są to takie podwyżki naprawdę znikome. W tym roku mieliśmy po 150 złotych na etat brutto. Ludzie z wieloletnim stażem pracy często nie mają najniższej krajowej, ponieważ do ich uposażenia podstawowego wlicza się stażowe, czyli dodatek, który mają wypracowany przez 20 czy 30 lat. Gdyby nie ten dodatek i za dyżury nocne, za które troszeczkę mamy więcej, to naprawdę te płace nasze byłyby śmieszne – słychać z ust pracowników z DPS-ów z powiatu gostyńskiego.

Osoby te przypominają, że niejednokrotnie są jedyną rodziną dla swoich podopiecznych, bo rodziny im powymierały lub zostawiły samych sobie. Na dyżurach 8 lub 12-godzinnych, w zależności od jednostki są dla mieszkańców matką, ojcem. Wszystkie problemy, które ma taka osoba przechodzą na nich. Często towarzyszą ludziom od momentu ich przyjścia do domu pomocy społecznej, aż po ostatnie dni. Zajmują się toaletą pośmiertną, opiekują grobami.

Przy tym z roku na rok zwiększa się ich zakres obowiązków, coraz więcej jest biurokracji i papierkowej roboty, a coraz mniej czasu pozostaje dla mieszkańca. Kroi się etaty. Jest duża rotacja w kadrze.

– Ludzie się zwalniają i są potrzebni nowi pracownicy. Są przyjmowani ludzi ze stażu, na przykład swego czasy były panie z programu „50+”. Przychodzą na pół roku i dalej nie są zatrudniane. A pracownicy są potrzebni na stałe, żeby mieszkaniec czuł się swobodniej. Jeżeli on ma, co chwilę zmienianego opiekuna, to dla niech też to działa na niekorzyść – tłumaczą rozmówcy.

W „powołanie” lub „misję”, jak mówią o swojej pracy włożyli dużo wysiłku i pieniędzy. Większość ma wyższe wykształcenie, porobione różne kursy dodatkowe. Ciągle wymaga się od nich podnoszenia kwalifikacji, „a nie ma to przełożenia na wypłaty”. W wielu przypadkach, opiekunów czy pań pokojowych ich wynagrodzenie wynosi nie niewiele więcej niż najniższa krajowa, nie licząc wspomnianych dodatków.

W kwestii płac, oprócz ministerstwa, które to właśnie „pozabierało” im dodatki i w które kierują pracownicy domów opieki społecznej kierują „główne uderzenie”, protestujący mają także pretensje do swojego bezpośredniego pracodawcy.

– Co roku w styczniu są tak zwane podwyżki inflacyjne. Od 2011 Starostwo Powiatowe w Gostyniu systematycznie nas pomija w tym względzie. My nie dostajemy tego, co nam się należy. Oni w starostwie sobie przyznają, wiemy, że nauczyciele też dostają ten dodatek, coroczną podwyżkę. A my tego od siedmiu lat nie dostajemy. Nie są to nie wiadomo, jakie pieniądza, ale zawsze, co roku coś więcej by było – mówią osoby protestujące.

Komitet protestacyjny w Warszawie dał stronie rządowej czas na zmianę obecnego podejścia do służb społecznych, w tym pracowników DPS-ów. Jeżeli jednak nic się nie zmieni istnieje groźba zaostrzenia sporu.

Podobnie jak w szpitalach, za chwilę też pracownicy mogą odejść od łóżek. To jest dokładnie ta sama sytuacja – komentuje jeden z tutejszych osób zatrudnionych w opiece społecznej.

O komentarz do zarzutu o brak podwyżki inflacyjnej postanowiliśmy spytać władze powiatu gostyńskiego. Według przesłanych nam danych podwyżki dla pracowników domów pomocy społecznej wyniosły od 2010 do 2018 r. łącznie 1100 zł na etat.

Ponadto w ramach doceniania trudnej pracy personelu domów pomocy społecznej mają być przyznawane również coroczne nagrody. W tym roku, oprócz podwyżek, pracownicy mieli otrzymać też nagrody w wysokości 500 zł na etat oraz zaplanowano nagrody z okazji Dnia Pracownika Socjalnego w kwotach zbliżonych do roku 2017 r.

– Zarząd Powiatu Gostyńskiego zdaje sobie sprawę z wyjątkowo trudnych warunków pracy z osobami niepełnosprawnymi w domach pomocy społecznej. Doceniając wkład personelu DPS w realizację zadań planuje też podwyżki w następnych latach, co jest jednak zależne od polityki społecznej państwa oraz od potrzeb wynikających z zapewnienia mieszkańcom DPS odpowiednich warunków w placówkach – informuje Janusz Sikora, etatowy członek Zarządu Powiatu Gostyńskiego.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE