Gdzie się podziewają kurendy?

Opublikowano:
Autor:

Gdzie się podziewają kurendy? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

O tym, czy sołtys Pępowa wypuściła kurendy w sprawie zebrania wiejskiego, czy nie i dlaczego nie dotarły do wszystkich mieszkańców, dyskutowano podczas ostatniej sesji rady gminy. - Wielokrotnie zgłaszałem na sesjach poprzedniej kadencji o informowaniu o zebraniach wiejskich. Mam pytanie, co do ostatniego, czy to było zebranie rady sołeckiej, czy wszystkich mieszkańców? Jeżeli wszystkich, to w jaki sposób pani sołtys poinformowała o spotkaniu? – pytał radny Ireneusz Matyla.

Maria Grzesiak wyjaśniała, że powiadomiła społeczność kurendami i esemesami. Do dyskusji radego i sołtyski włączyli się inni rajcy, włodarze wsi i wójt. Przewodniczący rady Zenon Rogala przyznał, że kurendy nie dochodzą. - Mieszkam na końcu ulicy i jest święto, jak dojdzie, bo gdzieś po drodze ginie. Proponujemy, aby kurenda szła z jednej i z drugiej strony ulic, żeby ludzie podpisywali. Może łatwiej będzie wtedy dojść, kto ją otrzymał? – zastanawiał się. Sołtys Maria Grzesiak zauważyła, że i tak mieszkańcy nie dostarczą z powrotem podpisanego dokumentu. O tym, że kurendy nie dochodzą, mówili również inni radni i sołtysi. – Muszę troszeczkę pępowską sołtyskę obronić, bo w Siedlu jest to samo. Niektóre kurendy na koniec wsi dojdą już po akcji. Ale może wkrótce tych ludzi się zmobilizuje i zaczną podawać sumiennie. Jest kilku upartych, osobiście im mówiłem, może to zrozumieli – przyznał Stefan Krystkowiak. Więcej w Życiu Gostynia
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE