Procesję fatimską z gostyńskiej fary na Świętą Górę poprowadził w niedzielę ks. Mieczysław Mokrzycki, Arcybiskup Lwowa, Przewodniczący Episkopatu Ukrainy, wcześniejszy sekretarz dwóch papieży.
Procesje w Gostyniu na stałe wpisały się już w kalendarz nabożeństw, odbywają się od 8 lat. W tym roku przypada setna rocznica objawień fatimskich. Relikwie dzieci fatimskich i św. Jana Pawła II nieśli w procesji ministranci i mali strażacy.
- Stara tradycja chrześcijańska mówi, że Bóg posyła każdego z ludzi na świat ze specjalnym orędziem do wygłoszenia, specjalną pieśnią do zaśpiewania, specjalnym aktem miłości do wypełnienia. Nikt inny nie może wygłosić zleconego nam orędzia, zaśpiewać naszej unikalnej pieśni i dopełnić zleconego nam aktu miłości, każdy z nas musi uczynić to sam - mówił w kazaniu arcybiskup Mieczysław Mokrzycki.
Przypomniał, o pokucie, jakiej Bóg wymaga od chrześcijan.
- To składanie ofiary z wypełniania codziennych obowiązków i zachowanie bożych przykazań. Tak rozumiane wezwanie do pokuty jest szczególne aktualne i naglące w obecnych czasach, kiedy ludzie tracą ducha ofiary i lekceważą obowiązki wynikające z ich życiowego powołania. Zamiast stawić czoło rzeczywistości, uciekają od obowiązków.
Arcybiskup prosił, aby wierni czynili pokutę w intencjach pokoju na świecie i Ukrainy.
Widzimy, jak dotyka nas fala terroryzmu, jak w wielu miejscach toczy się wojna. My chrześcijanie mamy obowiązek walki ze złem, a wojna jest złem, gdyż jej owocem jest śmierć i zniszczenie. Na Ukrainie doświadczamy tego ja i wszyscy jej mieszkańcy. Spotykamy rodziny cierpiące wskutek działań wojennych, spoglądamy na zniszczone domy, szkoły, szpitale i zakłady pracy. Widzimy okaleczonych weteranów wojny - mówił.
Prosił, aby nienawiść nie zwyciężyła myśli, słów i czynów, ale wspólne pragnienia, jedna wiara, przyczyniły się do nawrócenia świata.
W procesji wzięli udział wierni z Chwałkowa z tamtejszym księdzem proboszczem
