Pokazuje Hiszpanom, jak wyglądają polskie święta

Opublikowano:
Autor:

Pokazuje Hiszpanom, jak wyglądają polskie święta  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Swoją przygodę w Hiszpanii zaczęła jako au pair (opieka nad dziećmi). Mieszkała z hiszpańską rodziną, opiekowała się dziećmi oraz uczyłam ich języka angielskiego. To było niesamowitą przygodą i doświadczeniem. - Trafiłam na super ludzi, których nazywam moją hiszpańską rodzinką. Do dziś mamy kontakt oraz odwiedzam ich, gdy tylko mam możliwość – mówi. Obecnie pracuje jako nauczyciel języka angielskiego w akademii językowej. Uwielbia swoją pracę i uczniów w różnym wieku. Każda grupa to dla niej wyzwanie. Mirella Wybierała (27 l.) to gostynianka, zakochana w innym kraju.

 

Przygoda z podróżami zaczęła się, gdy tylko skończyła studia. - Od dziecka marzyłam o zamieszkaniu w Hiszpanii, we Włoszech lub w Portugalii, do dziś właściwie sama nie wiem, dlaczego właśnie te kraje. Studiowałam filologię angielską, aczkolwiek ciągnęło mnie do języka hiszpańskiego, dlatego zdecydowałam się wyjechać – wspomina gostynianka. Udało się tuż po studiach. Dużo czytała, poznawała zwyczaje, oglądała programy i słuchała hiszpańskiej muzyki. - Chciałam się przekonać, jak to rzeczywiście jest na południu Europy, w kraju który wydaje mi się być innym niż Polska. Nie miałam żadnych przeciwwskazań by wyjechać, także bez dłuższego namysłu, wiedziałam gdzie się wybiorę – stwierdza. Życie wygląda tam inaczej. Hiszpanie „mają na wszystko czas”, są stale uśmiechnięci, a poza tym zawsze jest słonecznie. - Zarażają pozytywną energią. Urzekła mnie też ich ciągła chęć spotykania się z ludźmi oraz organizacja przeróżnych imprez – stwierdza Mirella.

Procesje robią wrażenie

Wielkanoc w Hiszpanii nie polega na malowaniu pisanek i święceniu koszyczków. Mieszkańcy miast i wiosek uczestniczą natomiast w przeróżnych procesjach. - Muszę przyznać, że są one naprawdę widowiskowe, robią wrażenie, jednak nic poza tym - ludzie nie składają sobie życzeń oraz nie wysyłają kartek świątecznych – mówi M. Wybierała. Spędzając święta poza domem, brakowało jej polskich zwyczajów, jak święconka oraz nasze potrawy. - Jestem fanką polskiego jedzenia, jest najlepsze na świecie – śmieje się. Często opowiada o polskich tradycjach swoim przyjaciołom z innych krajów. Są zaskoczeni, chcą wiedzieć więcej. - Szczególnie opowiadam o tym moim uczniom, aby mieli porównanie. W tym roku postanowiłam pomalować pisanki z moimi małymi podopiecznymi, byli zachwyceni – stwierdza.

Intensywne powroty

W tym roku uda jej się spędzić wielkanocny czas w gronie rodzinnym. Praca nauczyciela pozwala na przylot do Polski na święta, ponieważ nauczyciele w Hiszpanii mają nieco więcej wolnego. Gdy już odwiedza Gostyń, nie ma czasu na odpoczynek. Poświęca ten czas rodzinie i znajomym. - Nadrabiam wszystkie zaległości towarzyskie oraz spotykam się ze wszystkimi znajomymi, by móc się nimi nacieszyć do kolejnego przylotu. Życie za granicą ma to do siebie, że jak się przylatuje do swojego kraju, to ten pobyt zazwyczaj jest intensywny, ponieważ chce się wszystko nadrobić – mówi.

Plan podróży

Dziewczyna ma duszę podróżniczki. Ze swoją przyjaciółką Magdą mają plan podróży na każdy rok. Jej postanowieniem, jest każdego roku odbyć chociaż jedną podróż poza Europę oraz kilka w Europie. Oprócz Hiszpanii, interesuje ją Ameryka Południowa. - Mam zaplanowanych kilka podróży w tamtym rejonie, także teraz pozostaje mi tylko zrealizować plan. Podróże kształcą, nie ma nic lepszego, jak wspomnienia które po nich pozostają – stwierdza Mirella.

Materiał był dostępny w świątecznym Życiu Gostynia. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE