W akcję „Winda dla Mikołaja” aktywnie włączyła się w ostatnich miesiącach społeczność uczniowska Szkoły Podstawowej w Szelejewie. Inspiracją była inicjatywa rady rodziców, która podczas jednej ze szkolnych zabaw wyszła z zamiarem zbiórki pieniędzy. Młodzież idąc w ślady dorosłych postanowiła wesprzeć chorego Mikołaja Talarczaka na własny sposób.
– Pierwszą akcję, którą zorganizowaliśmy, to porozmawialiśmy z naszym księdzem i pozwolił w jedną niedzielę zbierać pieniądze po wszystkich mszach pod kościołem. Wydaje mi się, że wtedy najwięcej zebraliśmy – tłumaczy Wiktoria Witczak, przewodnicząca samorządu uczniowskiego.
Ponadto w miejscowych sklepach postawiono puszki na pieniądze.
Kolejne działania odbywały się już na terenie szkoły. Uczniowie wpadli na pomysł, aby po lekcjach przygotować różne słodkości, które później sprzedawali. Na pierwszy rzut poszły desery.
– Przygotowaliśmy około 60 sztuk, z czego każdy sprzedawaliśmy po około 3 złote. Zeszły wszystkie w jedną przerwę. Stwierdziliśmy, że tę akcję moglibyśmy powtórzyć. Tydzień później zbliżał się tłusty czwartek, więc przygotowaliśmy różnego rodzaju faworki, chruściki - było ich około 90 sztuk po 2 złote – mówi przewodnicząca samorządu.
W zeszłym tygodniu odbyła się ostatnia tego typu akcja. W sumie od lutego zebrano prawie 1600 złotych.
– Każdy się angażował, każdy pomagał. Nie jest teraz łatwo zbierać pieniądze, bo wiele osób ma opinię, że mi też nikt nie pomógł, więc dlaczego ja mam pomagać? Jest różnie. Ale jednak mieszkańcy Szelejewa pokazali, że chcą pomagać – podaje W. Witczak.
Czytaj także: nie wierz w smsowe dopłaty, są już pierwsi oszukani
