Bezbramkowym remisem zakończył się sobotni mecz Kani Gostyń z Wiarą Lecha Poznań. Po spotkaniu z takiego rozstrzygnięcia zadowolony był trener gości Jarosław Wróblewski.
Faworytem sobotniego pojedynku byli gospodarze, którzy przed własną publicznością wygrali sześć ostatnich spotkań. Goście natomiast wiosną spisują się słabiej i stracili drugie miejsce w tabeli ligi międzyokręgowej. Początek sobotniego spotkania należał do gospodarzy. Drużyna Rafała Pospiecha atakiem pozycyjnym próbowała się przedostać pod bramkę gości. W tym okresie gry groźny strzał oddał Damian Krzyżostaniak. Po kwadransie mecz się wyrównał. W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udało się dojść do sytuacji "stuprocentowej". Druga część meczu obfitowała w więcej akcji gospodarzy i przez to częściej interweniować musiał golkiper Wiary Lecha. Bramkarza gości próbowali zaskoczyć Rafał Karolczak, Bartosz Wabiński. W światło bramki nie trafił Tobiasz Aksamit. Centymetrów zabrakło Radosławowi Wachowskiemu, który lobował golkipera Wiary Lecha Poznań i piłka odbiła się od poprzeczki. W końcówce spotkania coraz częściej absorbował defensywę Kani Dawid Kaczmarek. Po zagraniu tego właśnie zawodnika na pozycję strzelecką wyszedł Tomasz Smura. Udana interwencja Mateusza Chudziaka uchroniła Kanię przed stratą bramki. Mecz zakończył się remisem 0 : 0. - My możemy być bardziej zadowoleni z tego wyniku. Gospodarze byli faworytem tego spotkania. Są na fali wznoszącej. My przyjechaliśmy dzisiaj bez pięciu podstawowych zawodników. Stąd nastawaliśmy się na grę z kontry. Wywozimy jeden punkt i jesteśmy z tego zadowoleni. Plan był prosty. Mieliśmy bronić na własnej połowie, zagęścić środek pola i szukać szans w kontratakach. Z dwie, trzy akcje mogły zakończyć się bramką. Mamy remis, który myślę, że jest sprawiedliwy - powiedział trener Wiary Lecha Poznań Jarosław Wróblewski.
Kania – Wiara Lecha Poznań 0 : 0
Kania: Chudziak – Maćkowski, Krzyżostaniak, Mucha, Fechner, Karolczak, Wabiński (79’ Pakosz), Łapawa (68’ M. Olejniczak), Danielczak, Aksamit, Wachowski
