Jeden z pracowników jarocińskiej firmy, zajmującej się gospodarką odpadami komunalnymi, nie powrócił wczoraj szczęśliwie do domu, po wypełnieniu swoich obowiązków. Obecnie przebywa w gostyńskim szpitalu.
Kiedy nadchodzi ostatni piątek miesiąca, część mieszkańców gminy Gostyń wystawia przed posesję worki z segregowanymi odpadami komunalnymi. Śmieci te odbiera spółka z Jarocina.
Społeczność gostyńskiej gminy zdążyła się już chyba przyzwyczaić do białego auta, zabudowanego plandeką. W trakcie odbioru odpadów, plandeka przerzucana jest na górę, z tyłu pojazdu, na stopniu staje pracownik i - trzymając się jednej z desek zabezpieczających śmieci - odbiera worki spod domów.
Tak też było wczoraj. Po południu, około godz. 17.00 pracownicy jarocińskiego zakładu gospodarki odpadami dojechali do Krajewic. Wydawało się, że wszystko przebiega sprawnie. Mężczyzna, stojący na tylnym stopniu samochodu zabrał kolejny worek z odpadami, który miał być wrzucony do pozostałych odpadów. Auto odjeżdżało spod posesji, kiedy w pewnej chwili deska, której chwycił się pracownik, wysunęła się z zabezpieczeń. Mężczyzna spadł na ziemię. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała go do gostyńskiej lecznicy. Do Krajewic zostali wezwani też gostyńscy policjanci.
- Nie wiemy, czy poszkodowany był trzeźwy. Został odwieziony do szpitala przez ratowników medycznych, jeszcze przed przyjazdem policji. Trzeźwy natomiast jest kierowca auta, na które są wkładane worki - powiedziała na miejscu wypadku sierżant Katarzyna Ptak z KPP w Gostyniu.
Po przebadaniu poszkodowanego przez lekarzy okazało się, że ma on złamaną lewą nogę na tyle poważnie, iż pozostawiono go w szpitalu.
