Ma bzika na punkcie papug. Czy kobiecie - hodowcy jest trudniej?

Opublikowano:
Autor:

Ma bzika na punkcie papug. Czy kobiecie - hodowcy jest trudniej? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Spacer z Bolkiem lub Lolkiem, na szelkach. Biały, skrzydlaty ptak, kąpiący się pod wodą w kuchennym zlewozmywaku. Spotkanie towarzyskie zielonych i zielono-żółtych stworzeń na kanapie. I Artur mówiący: „Cześć Sisi. Chodź tu. Daj buziaka”. - Mam pawia, kury również, ale jakoś tak te egzotyczne ptaki skradły moje serce - mówi Kinga Biernat z Gostynia. Bolek, Lolek, Artur to papugi i na ich punkcie ma bzika.

Jako nastolatka chciała być weterynarzem, bo zwierzęta kocha od dziecka.Do domu zawsze przynosiła znalezione kotki, jaszczurki i kruki. Na studia weterynaryjne się jednak nie zdecydowała, skończyła pedagogikę resocjalizacyjną i pracę socjalną. I, choć próbowała popracować „za biurkiem”, długo nie wytrzymała. Zamiłowanie do hodowli wygrało.

Pierwsza woliera pojawiła się w ogrodzie rodziców Kingi mniej więcej 10 lat temu. Zamieszkały w niej drobne papużki: nimfy, modrolotki, papugi faliste. Dziś między nimi chodzą też bażant i chińskie przepiórki.

- Chyba mam takiego świra na punkcie ptaków po moim ojcu. Tata hodował gołębie. Ja nimi za bardzo się nie interesuję, nie przyciągnęły mnie. Chociaż długo u nas były - chyba ze 30 lat. Po śmierci taty zlikwidowałam hodowlę i wzięłam się za papugi - przyznaje Kinga Biernat.

Idealnym miejscem do postawienia woliery był ogród przy rodzinnym domu Kingi. Ta duża klatka z małymi kolorowymi ptakami w środku miała być ozdobą wśród zieleni. Ale później zakochała się w papugach. Mniej więcej 3 lata temu zaczęło ich przybywać. Do hodowli dołączyły większe okazy. Domem dla ptaków stał się budynek gospodarczy. Tam mają wylotki i klatki, do których wypuszczane są codziennie. Obecnie Kinga ma około 100 ptaków - dzikich i oswojonych, ręcznie wykarmionych, do hodowli. Są ary, amazonki, lory, kakadu różowe, konury słoneczne, konury jenday, rudosterki - różne gatunki, barwinki białobrzuche i czarnogłowe, amazonki niebieskoczelne - rzadki gatunek i wszelkiego rodzaju aleksandretty - chińskie, wielkie, obrożne. Ich świergot słychać od rana. Każdy gatunek ma swoją wolierę. Papugi różnych gatunków nie mogą mieć kontaktu bezpośrednio przez siatkę. Wtedy kłóciłyby się.

Było trudno, bo kobieta

Kiedy zaczynała, jako początkujący hodowca, było jej bardzo trudno. - Teraz to już chyba wszystkich hodowców dookoła znam. Ale powiem szczerze, że kobiecie nie jest łatwo. Rzadki przypadek tutaj w regionie, bo wśród hodowców są przeważnie mężczyźni - I mają bogate doświadczenie, nawet 30-letnie. Chociaż patrzą na mnie dziwnie, to doradzą - zdradza Kinga Biernat. Sporo wiedzy na temat papug czerpie z książek, chociaż polska literatura w tym temacie jest uboga, więc pozostaje Internet. Uczy się też na własnych błędach. Z doświadczenia wie już, że nowo nabyte ptaki muszą przejść kwarantannę, trzeba je izolować od pozostałych, odrobaczyć, podać wapno i obserwować.

Papugi to pasja, hobby, ale Kinga też handluje ptakami. Nie ma z tego sporych korzyści, ale wystarczy, że pupile zarabiają na siebie. - Papugi trzeba utrzymać. Przy tym jest naprawdę dużo pracy. Osoby, które się nie orientują mówią: kupię sobie papużki, one się rozmnażają i wtedy kasa będzie. To nie jest taka prosta sprawa - twierdzi właścicielka papug. Na samą suchą karmę dla egzotycznych okazów trzeba wydać około 350 zł miesięcznie. Poza tym dostają owoce, warzywa - także kiełki. Papugi Kingi nie jedzą mięsa, chociaż z natury są kanibalami - mogą zjeść swojego pisklaka, zwłaszcza kiedy są chore. - Ale moim podaję jajko gotowane, bo białka potrzebują - wyjaśnia właścicielka hodowli.

To piękny dzień

Ma sporo młodych par, które pierwsze jaja znoszą po kilku latach - po 6, a nawet 10 - tak, jak ary. Ale w jej hodowli wcześniej „poszły w lęgi” - po 3 latach. - Chyba mają u mnie dobrze, skoro takie młode już zniosły jajka - 4, 5 lat ma ta para - wyjaśnia Kinga. 11 czerwca w hodowli wykluła się pierwsza mała ara w tym roku. - To był piękny dzień - twierdzi. - To chyba największa satysfakcja z tego hobby. Teraz denerwuję się, czy rodzice będą sami karmić pisklę i je wychowywać - dodaje. Często zdarza się, że papugi odrzucają pisklęta, nie są nimi zainteresowane. Wtedy trzeba je karmić własnoręcznie. Kindze pomaga w tym Monika, wspólniczka. Ma dużo cierpliwości. - Takiego pisklaka od pierwszego dnia karmi się regularnie co 2,5 lub 3 godziny, przez 10 dni. Koleżanka mieszka w pobliżu, zajmuje się dziećmi i ma doskonałe podejście do ptaków. Karmi te mniejsze papugi od pierwszych dni. Poświęca się, w nocy wstaje. I w ten sposób sobie zarobi - mówi właścicielka papug.

Mają uczucia

W ogrodzie Kinga ma dzikie ptaki dla siebie. W domu wychowuje papugi, które z czasem znajdą nowego właściciela. Te są ręcznie karmione, bardziej oswojone, niektóre dają się pogłaskać. Z innymi Kinga je śniadanie - uwielbiają warzywa. - Wszystkich okazów nie mogę zostawić, chociaż przywiązana jestem do każdej papugi, którą sama wykarmiłam. Taka papuga przyjdzie do mnie, na rękę. Dzikie są bardziej płochliwe, strachliwe. Kiedy wchodzę do woliery, aby posprzątać, czy ktoś inny - one uciekają - mówi Kinga, zaznaczając, że i te ptaki można oswoić. - Amazonka niebieskoczelna bardzo łatwo się oswaja. Nie trzeba jej wcześniej ręcznie karmić. Ale nie można być pewnym, czy kiedy wejdzie na rękę, coś zrobi, czy nie - dodaje Kinga. Podkreśla, że papugi to inteligentne i bystre stworzenia. Mają uczucia. Są bardzo wrażliwe. Iskają się, całują, karmią siebie i młode. Często samczyk pomaga w opiece nad potomstwem. - Zdarzyło się tak, że samiec rudosterki czerwonobrzuchej zdechł. Spadł, leżał na ziemi. Samiczka się do niego dosłownie przytulała. Płakała. Siedziała na nim. Tęskniła. Żal mi było tej papugi. I po pewnym czasie też odeszła - opowiada Kinga.

Ulubieniec Artur

Domowe papugi trenuje. Nie podcina lotek, tak jak niektórzy hodowcy, aby ptaki nie fruwały. Kinga za to funduje pupilom smycz i szelki, aby mogły wyjść z domu do ogrodu. - Takie powietrze jest najzdrowsze. Ludzie wyjeżdżają na wakacje z papugami - mówi. Jedną z jej papug z gatunku ara ararauna (dostała od kolegi, z Niemiec i ręcznie karmiła) zainteresował się cyrk Europa. Ulubioną papugą Kingi jest Artur. Przebywa w klatce w ogrodzie i rozmawia z Kingą - jej głosem. Powtarza to, co często słyszy: imię psa, cześć, daj buziaka. - Ma 3 lata. Mąż przywiózł mi go z Niemiec. Nie odezwie się przy obcych osobach, gdyby było ich zbyt dużo. Ale kiedy jestem sama, albo brat czy bratowa w ogrodzie pracują, moim głosem potrafi mówić. Oni myślą czasami, że ja tu jestem - śmieje się Kinga.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE