Udało się odnaleźć właściciela psa, który w Starym Belęcinie zaatakował rowerzystów - mieszkańców Gostynia.
Przypomnijmy, iż Tomasz Karolewicz wraz z żoną Anią wybrali się na wycieczkę. Mieli rowerami dotrzeć do Leszna. Po przejechaniu niespełna 12 kilometrów, w miejscowości Stary Belęcin zauważyli za zakrętem psa w typie owczarka. Był gotowy do ataku. Mężczyzna próbował go wystarszyć, jednak nie udało się.
Małżeństwo nie wie, co tak dokładnie się stało. Pan Tomasz usłyszał potężny hałas, a po obejrzeniu się zobaczył leżącą bezwładnie żonę.
- W tej chwili adrenalina zagrała, rzucając rower na bok odstraszyłem krzykiem psa, który uciekł. Byłem oszołomiony widokiem poważnych ran i nieprzytomnej żony - opisywał.
Nie wie, czy pies zablokował jej dalszą drogę. Śladów ugryzienia na ciele kobiety nie znaleziono. Pani Ania trafiła do szpitala w Lesznie. Po przybyciu na miejsce policji, do psa nikt z mieszkańców się nie przyznał.
Sprawę opisywaliśmy szczegółowo TUTAJ. Także pan Tomasz opisał ją na swoim profilu FB. Dziś poinformował nas o finale. Udało się ustalić opiekuna czworonoga.
- Przyznał się do psa i tym samym zgodził się na odszkodowanie i przeprosiny - informuje Tomasz Karolewicz.