W kojcach były odchody, brakowało wody. Interweniowała straż

Opublikowano:
Autor:

W kojcach były odchody, brakowało wody. Interweniowała straż - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o złych warunkach, w jakich przetrzymywane są psy na jednej z posesji w Gostyniu. Ich właścicielka otrzymała najwyższy możliwy wymiar kary w oparciu o przepisy ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Zobowiązała się poprawić warunki przetrzymywania zwierząt. Sprawdzono to kolejnego dnia.

 

Gminni stróże prawa w ubiegłym tygodniu interweniowali na jednej z gostyńskich posesji, gdzie znajdowało się 5 psów. Stwierdzili, że są przetrzymywane w złych warunkach: w kojcach znajdowały się duże ilości odchodów, co świadczyło o braku sprzątania od kilku miesięcy, zwierzęta miały ograniczony dostęp do świeżej wody i karmy; dwa psy były w złej kondycji fizycznej i wymagały podjęcia leczenia weterynaryjnego. Właścicielka posiadała książeczkę zdrowia tylko jednego psa. Z wpisów w niej wynikało, że zwierzę nie posiada aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie.

Strażnicy kolejnego dnia pojawili się na posesji w ramach rekontroli. Towarzyszył im inspektor ds. ochrony zwierząt Gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt "Noe". Do tego czasu właścicielka przeniosła 4 psy do nowych, większych i czystych kojców, w których miały dostęp do świeżej wody oraz karmy, a także do legowiska. Jeden pies został przeniesiony do kojca na zewnątrz. Właścicielka uzupełniła także szczepienia przeciwko wściekliźnie i założyła książeczki zdrowia pozostałym zwierzętom. W czasie kontroli inspektor ds. ochrony zwierząt wydał zalecenia dotyczące natychmiastowego podjęcia leczenia dwóch psów, powiększenia kojców i wyposażenia ich w drewniane budy, a także przygotowania wygrodzonego wybiegu dla psów, który pozwoli im na swobodny ruch.

Na właścicielkę czworonogów nałożono 500 zł mandatu.

- Wyższy wymiar kary jest wtedy, gdy trzeba skierować wniosek do sądu. Wtedy sąd ma prawo nałożyć mandat w wysokości 5.000 zł. Tu zaistniała pokontrolna sytuacja, pani zastosowała się do naszych zaleceń - mówi Rafał Pędziwiatr, komendant straży miejskiej.

Dodaje, że podobne akcje nie są dla strażników rzadkością.

- Ludzie już utożsamiają nas z tematami związanymi ze zwierzętami, także tymi padłymi  - stwierdza.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE