Będę cię głaskał, przytulał, dotykał twoich piersi

Opublikowano:
Autor:

Będę cię głaskał, przytulał, dotykał twoich piersi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 28/2016 Życia Gostynia

Trzynastoletnia Kasia zarejestrowała się na Interii, na regionalnym czacie społecznościowym. Była późna noc, powinna spać, ale mimo to postanowiła porozmawiać przez Internet. Na jej wiadomość szybko odpowiedzieli różni mężczyźni. Wśród nich znalazł się mieszkaniec Gostynia, który podawał się 35-letniego faceta z jednego z miejskich osiedli. Rozmawiali o zainteresowaniach, o sytuacji rodzinnej, zawodowej – głównie mężczyzny. Przyznał, że jest samotny, po rozwodzie, podawał się za kierowcę. Mężczyzna pytał nastolatkę o wygląd. Wymienili zdjęcia. Kasia otrzymała fotografię mężczyzny, ale sama była ostrożniejsza - przesłała mu zdjęcie osoby w młodym wieku, w bieliźnie, bez twarzy. W pewnym momencie rozmowa zeszła na tematy, związane z seksem. Nastolatka, podczas „czatowania” na portalu wielokrotnie podkreślała swój wiek, zaznaczała, że ma 13 lat. Pytała, co to są pieszczoty, mężczyzna wyjaśniał i szczegółowo tłumaczył. Propozycje mężczyzny wobec dziewczynki szybko nabrały seksualnego charakteru. Mieszkaniec Gostynia nie miał skrupułów – umówił się na spotkanie, wprost podając propozycję wykonywania czynności seksualnych i podjęcie współżycia. – Co byś chciała robić? – pytał. Kiedy dziewczynka dała mu wolną rękę, zaproponował, że ją przytuli, pocałuje. – Jak chcesz, to mogę cię pocałować w piersi – pisał mężczyzna. – Podotykać, jak masz ochotę, piersi, ci...- dodał. Zaproponował spotkanie w miejscu, które jest ciche i spokojne. Miał to być las w okolicy gostyńskiej huty lub okolice Góry Zamkowej. Dziewczynka wybrała to drugie miejsce. Umówili się. Mężczyzna nie ukrywał zadowolenia. – To fajnie – pisał. Wymieniał rożne niecne czyny, które zaplanował wobec 13-latki. - To całujemy się, tulimy, pieszczoty. Seks, ale, jak ty będziesz chciała – stwierdził. Czatujący ostatecznie uzgodnili znak rozpoznawczy, którym miały być róża i bombonierka.

Opisana powyżej sytuacja to prowokacja społeczna, która ułatwiła gostyńskiej policji złapanie mieszkańca Gostynia o skłonnościach pedofilskich. Dwudziestolatek z Gostynia postanowił sprawdzić, czy w okolicach naszego miasta są osoby o skłonnościach pedofilskich. Zarejestrował się na portalu społecznościowym Interii, gdzie czatują mieszkańcy z regionu poznańskiego. Wybrał sobie ncik Kasia14. Kiedy sytuacja przybrała poważny charakter i wiedział już, że mężczyzna na pewno umówi się z fikcyjną trzynastolatką, powiadomił KPP w Gostyniu. Funkcjonariusze z KPP dowiedzieli się o prowokacyjnych działaniach dwudziestolatka na tyle wcześnie, że zdążyli ustawić zasadzkę. Mężczyznę złapali w sobotni wieczór.

Prowokator czatuje

Dlaczego młody chłopak zdecydował się na prowokację? – Usłyszałem o czymś podobnym w telewizji, chyba w „Wiadomościach”. Dowiedziałem się, że jakiś chłopak w Polsce zrobił podobną rzecz - znalazł w sieci, na czacie osobę, która mogła uchodzić za pedofila, działającego w okolicy jego miejsca zamieszkania. Oglądałem też filmy Zbigniewa Stonogi - on też takie akcje przeprowadzał. Postanowiłem wejść nas na czat społecznościowy, na gostyński. Ale nie znalazłem takiego, więc zarejestrowałem się pod nickiem „Kasia14-tka”, na regionalnym, na Poznań. Na Interii. Pisali do mnie panowie różni. Na początku pytali o wiek, pytali kiedy kończę 15 lat. Chyba już wiedzą, co im grozi za namawianie nieletnich do seksu – opowiada „prowokator” z Gostynia. Akcja – od momentu rozpoczęcia rozmowy, do chwili schwytania 35-letniego mężczyzny przez policję - trwała kilkanaście godzin. Aby mężczyzna uwierzył, że rozmawia z małoletnią dziewczynką, popełniał błędy w pisowni. Zadawał głupie pytania - takie, które dorosłym wydają się banalne - co to pieszczoty, dlaczego trzeba lizać pupę? Podający się za nastolatkę działał w nocy, jak przyznał, nie mógł spać. – Szybko dogadaliśmy się z rozmówcą, że jesteśmy z jednego miasta. Pisałem, że mam 13 lat, że za tydzień mam urodziny i skończę 14 lat. Nie przeszkadzało mu to – opowiada młody chłopak. Przyznaje, że w rozmowie na czacie nie chciał prowokować mężczyzny, więc nie proponował spotkania. - Nie pisałem, że jako trzynastolatka chciałabym przeżyć seksualną przygodę, że czuję się samotna. Nic w tym stylu. Mężczyzna sam zaproponował realne spotkanie – zapewnia dwudziestolatek. Rozmowa trwała do wczesnych godzin rannych, z piątku na sobotę. Zakończyła się wyznaczeniem miejsca spotkania oraz ustaleniem znaków rozpoznawczych. - Wybrałem Górę Zamkową, gdzie przy rzece biegnie ścieżka. Pomyślałem, że łatwiej tę osobę będzie można zobaczyć. Facet napisał, że przyjdzie ubrany w czarną bluzę i dżinsy. Kiedy – jako dziewczynka - zapytałem, co mam na siebie włożyć, odpowiedział, że zwyczajne rzeczy aby nie było podejrzeń. Opisał dokładnie, co będzie ze mną robił - wkładał paluszki ... – opowiada „prowokator”. Mężczyzna miał kupić „dziewczynce” bombonierkę i różę, aby wiedziała, że to na pewno on. Kwiat miał być rzekomym wytłumaczeniem dla rodziców Kasi – miała go otrzymać od koleżanki na imieniny. 35-latek chciał rozmawiać przez telefon, ale „Kasia” wyjaśniła, że głos w smartfonie ma zepsuty, bo wpadł jej do wody.

Policjanci ustawiają zasadzkę

Sobotnie popołudnie dwudziestolatek spędził już w Komendzie Powiatowej Policji w Gostyniu. Kiedy funkcjonariusze z wydziału kryminalnego dowiedzieli się o podjętym przez dwudziestolatka działaniu, nie zlekceważyli informacji, odwiedzili czatującego w sieci „prowokatora” w domu, po czym zabrali go na komendę. - Siedziałem tam i miałem kontynuować rozmowę aż do spotkania. Pisałem, że wychodzę z mamą na zakupy. Około godz. 17.00 otrzymałem wiadomość, że mężczyzna jest gotowy na spotkanie. Poinformował, że kwiatka nie będzie, pytał, czy wystarczą czekoladki. Zgodnie ze wskazówkami policji trochę odwlekałem. Napisałem, że ja – rzekoma Kasia – jeszcze muszę zrobić fryzurę – tłumaczy dwudziestolatek. Aby zasadzka się udała, policjanci zabrali go ze sobą na Górę Zamkową. Pojechali nieoznakowanym wozem, ustawiając się w odpowiednim miejscu. – Do końca przez telefon podtrzymywałem rozmowę z mężczyzną. Kiedy był widoczny na ścieżce przy rzece, dałem sygnał na czacie, że już jestem, że ma wejść na górę. Kiedy wykonał to polecenie, było jasne, że to osoba, z którą rozmawiałem. W momencie, kiedy wyciągnął dwa opakowania czekoladek spod kurtki, do akcji wkroczyli kryminalni – tłumaczy dwudziestolatek.

Sprawca się tłumaczy

Sprawca został zatrzymany na 48 godzin. Znaleziono przy nim telefon komórkowy, przez który korespondował z fikcyjną nastolatką oraz pudełko z prezerwatywami. Policja i prokurator uznali, że sugestie dotyczące ewentualnego podjęcia obcowania płciowego były, niestety, realne. Mężczyzna by pod wpływem alkoholu, ale w znikomej ilości. Do niedzieli przebywał w policyjnym pomieszczeniu dla zatrzymanych. Był przesłuchiwany zarówno przez policję, jak i prokuratora. W niedzielę przedstawiono mu zarzut z art. 200 par. 2 Kodeksu Karnego, dotyczący child groomingu lub inaczej nagabywania seksualnego, w tym przypadku w sieci. - Jest to przestępstwo zagrożone karami alternatywnymi: grzywny, ograniczenia wolności, pozbawienia wolności do lat 2. Ale w tym przypadku mamy do czynienia z tzw. usiłowaniem nieudolnym. Oznacza to, że sprawca nie miał świadomości, ze osoba, z która czatuje nie jest w rzeczywistości małoletnią dziewczynką, a jedynie za taką się podaje – wyjaśnia Jacek Masztalerz, zastępca prokuratora rejonowego w Gostyniu. Ustawodawca, w przypadku tego rodzaju czynów przewidział możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec sprawcy lub całkowitego odstąpienia. - To zależy od okoliczności. W tym konkretnym wypadku uznałem, że nie ma podstaw do odstąpienia albo złagodzenia, ponieważ mężczyzna podjął wszelkie działania, zmierzające do dokonania czynu zabronionego – tłumaczy prokurator Masztalerz. Uważa, że działania mieszkańca Gostynia były przedpolem, przed ewentualnymi przestępstwami, które są jeszcze surowiej zagrożone – seksualnym wykorzystaniem małoletniego (odpowiedzialność do lat 12), ewentualnie zgwałceniem, czy też wykorzystaniem seksualnym z użyciem podstępu czy przemocy. - Działania podjęte zostały względem fikcyjnej osoby, ale nie może to skutkować tym, aby sprawcy uszło to bezkarnie – dodaje prokurator. Zdradza, że mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył bardzo szczegółowe wyjaśnienia, okazał skruchę zarówno podczas przesłuchania przez policję, jak i prokuratora. Tłumaczył się, że do czatowania z nieletnią zmusiła go sytuacja życiowa: jest po rozwodzie, samotny, w trudnej sytuacji emocjonalnej. Sprawca zapewnił, że takie zachowania więcej się nie powtórzą. Zdaniem prokuratora, to w żadnym stopniu nie usprawiedliwia postępowania mężczyzny, zwłaszcza jeśli chodzi o kontakty seksualne z dzieckiem. Dlatego nie zaproponował łagodniejszych wyroków. – Mężczyzna był uprzednio karany, co prawda za nieumyślne przestępstwo komunikacyjne, niepodobne do obecnego, ma wyrok z warunkowym zawieszeniem. Gdyby miała być wobec niego wymierzona kara – musiałaby być orzeczona z bezwzględnym pozbawieniem wolności – informuje Jacek Masztalerz. Prokurator uwzględnił z jednej strony skuteczne działania policji, które zapobiegły ewentualnej tragedii, groźniejszym działaniom, z drugiej strony „prowokację społeczną” dwudziestolatka. – Uznałem, że można zatrzymanemu dać szansę na zmianę swojego życia. Zaproponowałem grzywnę samoistną w wysokości 4000 zł, pokrycie wszelkich kosztów oraz przepadek wszystkiego co przy nim zabezpieczono – telefonu komórkowego, służącego do nawiązania kontaktów – zdradza prokurator.


Dwudziestolatek jest zadowolony z podjętej prowokacji. - Od samego początku, kiedy rejestrowałem się na czacie, robiłem to z myślą o złapaniu ewentualnego pedofila, działającego w okolicy. Nie mieści mi się w głowie, jak 35-letni mężczyzna może uprawiać seks z 13-letnią dziewczynką - mówi. Prokurator Jacek Masztalerz zauważa, że zachowanie „prowokatora” było dopuszczalne, nie potępia jego działań, ale nie do końca je popiera. – Nie ukrywam, nie powinniśmy bazować - w ściganiu tego typu przestępców - na tworzeniu kolejnych fikcji, bytów prawnych w sieci. Powinniśmy bazować na realnych stanach faktycznych i to powinno stanowić przedmiot naszej oceny. Są różne metody zapobiegania przestępczości. Od tego są wyspecjalizowane organy – nie tylko policja i prokuratura – mówi prokurator

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE