Jedni twierdzą, że to "bubel", inni dają szansę

Opublikowano:
Autor:

Jedni twierdzą, że to "bubel", inni dają szansę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Gostyńscy radni są ostrożni. Na razie nie chcą, aby gmina należała do Stowarzyszenia Samorządów Południowo-Zachodniej Wielkopolski „Samorząd dla zrównoważonego rozwoju”. W Borku zupełnie odwrotnie - po namowach burmistrza Marka Rożka, rajcy z mieszanymi uczuciami i niepewnością, podnieśli ręce „na tak”.

Stowarzyszenie to samorządowy podmiot, który swoją działalność ma skupić głównie na tym, aby w rejonie Ponieca i Krobi nie powstała kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. Samorządy wyczerpały wszelkie możliwości administracyjne i prawne, dlatego podjęto decyzję o założeniu stowarzyszenia samorządów dla zrównoważonego rozwoju, której celem jest m.in. przeciwstawienie się umieszczeniu na liście kopalni strategicznych złoża „Oczkowice” i „Gostyń”. Do tej pory wolę przystąpienia wyraziły samorządy: powiat gostyński, powiat rawicki, powiat leszczyński, samorządy gmin: Krobia, Pępowo, Pogorzela, Piaski, Poniec, Bojanowo, Miejska Górka, Rawicz, Kościan i Kobylin. Wicestarosta Czesław Kołak - koordynator powołania nowej organizacji, zapowiada, że lista członków stowarzyszenia nie jest zamknięta.
Jak mówił Borek?
Borecki włodarz, mimo mieszanych odczuć, co do tego, czy Stowarzyszenie spełni się w swojej roli, czy nie, namawiał radnych, aby głosowali „za” podjęciem uchwały (rok temu było inaczej ZOBACZ TUTAJ). - Nie możemy stać z boku. Nasza gmina jest rolniczym regionem, co prawda jesteśmy na obrzeżu leja, który może się wytworzyć, ale jesteśmy. Uważam, że powinniśmy wykazać dobrą wolę i do tego stowarzyszenia przystąpić. Jakie będą tego efekty, zobaczymy - mówił burmistrz Borku. Radni sugerowali, że niewiele wiadomo o funkcjonowaniu zarządu stowarzyszenia, o kosztach wstąpienia do organizacji. - Nie pasowało mi to tworzenie podmiotu w okresie wyborczym.

Radny Marian Jańczak zauważył, że jest to stworzenie kolejnej organizacji, nie wiadomo po co. - To włożenie pieniążków do kieszeni nie wiadomo kogo - urzędnika, czy kogoś, kto będzie założycielem. Uważam, że takie podmioty powinny działać społecznie, charytatywnie. Chyba, że będzie tak prężne, że będzie tam pracy na 24 godziny na dobę - wyraził swoje zdanie. W odpowiedzi odezwał się burmistrz Borku. Dał do zrozumienia, jak bardzo martwi się o opinię o gminie Borek, jeśli radni zagłosują „przeciw”, boi się „co ludzie powiedzą”. Niektórzy radni zauważyli, że mimo deklaracji osób wpływowych, parlamentarzystów co do tego, że kopalni nie będzie, żadna gmina nie otrzymała takiego zdecydowanego oświadczenia w tej kwestii. Ostatecznie, na sesji (16.08) boreccy radni poszli jednak zgodnie z myślą, że „wystąpić zawsze można” i zdecydowaną większością wyrazili wolę, aby do stowarzyszenia przystąpić.
 

Co sądzi Gostyń?
Gostyńscy radni na ostatnim posiedzeniu rady miejskiej (2.08), zauważyli, że mimo wcześniejszych sygnałów od gmin, co do dużych niedociągnięć, niedomówień i niejasności w statucie Stowarzyszenia, po kilkunastu miesiącach niewiele się w tej kwestii zmieniło. Andrzej Rogala zauważył - zgodnie ze statutem - że w 50% działalność stowarzyszenia będzie powielała to, co robi senator Marian Poślednik w organizacji Wielkopolska Gościnna. Podczas dyskusji wyśmiano kwotę 3000 zł, która miałaby być roczną składką od poszczególnych samorządów za działalność w Stowarzyszeniu. - Ona nie wystarczy na utrzymanie organizacji. Jeśli czytamy dalej - dowiadujemy się, jaki będzie rozwijało się stowarzyszenie. Ta składka wystarczyłaby na nagrody dla członków zarządu, o których napisano w statucie - powiedział radny Andrzej Rogala. Według burmistrza Gostynia Jerzego Kulaka jest to stawka nieracjonalna, bo niewiele uda się za nią zrobić. Trzeba się spodziewać, że kwota będzie co najmniej kilka razy większa, jeśli działalność organizacji ma mieć realne efekty. Gostyńscy radni za nieszczęśliwy uznali statut Stowarzyszenia. Romana Glurę zaniepokoił jeden z paragrafów, który mówi, że gmina jako członek organizacji będzie zobowiązana do przestrzegania postanowień statutu oraz uchwał władz stowarzyszenia. - Przecież to oznacza, że gmina będzie musiała być podporządkowana tej organizacji - stwierdził radny.

Przewodniczący rady Mirosław Żywicki stwierdził, że „nie ma co się spieszyć”, jeśli chodzi o decyzję o członkostwie w organizacji. - Nadchodzi koniec kadencji, dajmy szansę tym, którzy zasiądą w radzie miejskiej później, niech oni zdecydują o przystąpieniu do tego Stowarzyszenia - powiedział. Gostyńscy radni - mając na uwadze fakt, że stowarzyszenie jest organem otwartym - ostatecznie nie wyrazili woli wstąpienia. Tylko 4 radnych zagłosowało „za”, przeciw było 6, a wstrzymujących z wątpliwościami 9.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE