Naubliżali wójtowi Piasków. Tak ma wyglądać wolność słowa w sieci?

Opublikowano:
Autor:

Naubliżali wójtowi Piasków. Tak ma wyglądać wolność słowa w sieci? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Najlepiej poniżyć, zeszmacić i naubliżać jest w internecie. Bo łatwo, bezkarnie i bez ryzyka konfrontacji z drugą stroną. Fala agresji i nienawiści w sieci rośnie także na naszym podwórku. Internauci są w stanie wylać pomyje na każdego, przybierając rolę sędziego, nie mając zielonego pojęcia o tym, czego sprawa dotyczy.

Tak w kilku słowach można opisać wydarzenie, jakie miało miejsce w ostatnim czasie na Facebooku. Jedna z gostynianek postanowiła podzielić się z innymi historią dotyczącą przytuliska w Smogorzewie.Gostynianka wyraża oburzenie, podkreślając je wulgaryzmem. A jest to dopiero początek. Wpis opatrzony jest kilkunastoma żenującymi komentarzami, pełnymi agresji, przekleństw i wyzwisk pod adresem urzędników i wójta Piasków. Wielu z wypowiadających się przybiera przy tym role osób świetnie zorientowanych w zaistniałej sytuacji, co też dało im prawo do krytykowania i używania obraźliwych określeń bez jakichkolwiek zahamowań, typu: „wsadzić wójta do klatki” (wpis opatrzony uśmiechniętą buźką), „nie ma pytań na takich debili urzędowych”, „przykre, gdyby jego wyborcami były psy to pewnie jadłyby złotą karmę, żeby tylko oddały na niego głos, a tak ma to „w pompie”, „Bardzo żałosne ;/ nie można tak tego zostawić.. trzeba zacząć działać! Wójt? To nie człowiek.. Tym bardziej bez serca”, „Trzeba na taczke nazbierac psich odchodów i pod jego gabinet przywiez (...)" (zachowano oryginalną pisownię). Jest też wpis, w którym do słów: wójt i urzędowski, doklejone są jedynie ordynarne przekleństwa.

Za dyskusją, która rozgorzała w internecie, stoją urażona duma autorki wywołana wcześniejszymi wydarzeniami i nieporozumienie. Gostynianka informuje we wpisie, że jej kolega ze schroniska w Gaju, koło Śremu przyjechał do przytuliska w Smogorzewie. Do psów jednak nie został dopuszczony, choć wcześniej otrzymał informację, że może to zrobić. I w tym stwierdzeniu ma rację. Istotnie, dwa tygodnie temu, w rozmowie z wolontariuszami ze Stowarzyszenia Noe i radnym Dariuszem Naskrętem wójt Piasków Wiesław Glapka wyraził zgodę na to, by przytulisko odwiedził przedstawiciel Gaju. Nie poinformował o tym jednak pracownika Zakładu Gospodarki Komunalnej, który opiekuje się terenem, gdzie jest przytulisko. Kojce znajdują się bowiem na terenie byłego wysypiska śmieci. Mężczyzna nic nie wiedział o wizycie wolontariusza spod śremskiego schroniska, dlatego nie wpuścił go. Powiedział jedynie, że musi otrzymać zgodę wójta. Zdezorientowany gość, opuścił miejsce i zdenerwowany zadzwonił do koleżanki, która postanowiła o tym napisać na forum.

Wójt Piasków przyznaje, że zapomniał o wcześniejszej rozmowie z wolontariuszami powiedzieć opiekunowi przytuliska. Ale czy to nieporozumienie powinno być powodem do używania języka pełnego obelg, wyzwisk i przekleństw? Jak sprawę komentuje wójt? W jaki sposób tłumaczy się autorka wpisu? Czytaj w obecnym wydaniu "Życia Gostynia".

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE