- Nie wiem, czy zauważyliście, niektórzy pewnie tak. W Karolewie zniknął tartak. W ciągu dwóch dni. Pozostał pusty plac. Zainteresowałem się nim – poinformował radnych Marek Rożek, burmistrz Borku Wlkp. Borecki włodarz uważa, że teren po tartaku byłby doskonałą bazą, w której mogłyby stacjonować samochody, należące do Spółdzielni Socjalnej „Pomocna dłoń”.
Przypomnijmy, że w lutym boreccy samorządowcy zdecydowali, że od 1 stycznia 2018 r. to spółdzielnia socjalna, działająca na terenie gminy, będzie zajmowała się odbiorem odpadów segregowanych i zmieszanych od mieszkańców. Podczas dyskusji radni dopytywali, czy jedno auto, którym obecnie dysponuje jednostka, wystarczy do obsługi wszystkich posesji? Burmistrz uspokajał wtedy samorządowców i zapowiedział, że za dwa lata gmina będzie mogła pozwolić sobie na zakup drugiego auta, mniejszego. Baza dla pozostawiania samochodów „śmieciarek” miała być przygotowywana przy dawnym wysypisku śmieci w Borku.
Tymczasem w czerwcu pojawiła się okazja do nabycia terenu w Karolewie, który mógłby być doskonałym miejscem do pozostawiania aut Spółdzielni Socjalnej. - Podjąłem już odpowiednie kroki, wysłaliśmy jako gmina pisma do Agencji Nieruchomości Rolnych, która jest właścicielem gruntu po tartaku. Spróbujemy to przejąć nieodpłatnie na bazę do działalność naszej Spółdzielni Socjalnej „Pomocna dłoń”, która zajmuje się gospodarką śmieciową. Gmina może występować o teren, który chce przeznaczyć na realizację zadań własnych. A poza tym w studium uwarunkowań kierunków rozwoju gminy teren w Karolewie przeznaczony pod działalność gospodarczą, więc gospodarka odpadami wpisuje się w to – wyjaśniał radnym burmistrz Rożek. Zapewnił, że borecki samorząd ma duże szanse na pozyskanie placu.
