Przez wejście w żółtą strefę muszą "okroić" festiwal. Będą numerki

Opublikowano:
Autor:

Przez wejście w żółtą strefę muszą "okroić" festiwal. Będą numerki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Sporo zamieszania dla władz Pogorzeli, w przypadku organizowanego tam w najbliższą niedzielę Festiwalu Tradycji - Święta Sera Smażonego przyniesie wprowadzenie od jutra covidowej strefy żółtej na terenie całego powiatu gostyńskiego.

- Niestety wszystko musimy okroić w związku z koronawirusem. A gdyby cokolwiek zdarzyło się jeszcze w międzyczasie, to musimy reagować na bieżąco, więc mamy tutaj trochę nerwową sytuację w urzędzie. Mam nadzieję, że nic się złego nie stanie. Chcieliśmy też, chociaż na trzy dni uruchomić fontannę na rynku, ale w związku z wprowadzeniem żółtej strefy powstrzymujemy się z tym - mówi burmistrz Piotr Curyk.

Przez drastyczny wzrost liczby zachorowań w naszym regionie - więcej czytaj TUTAJ miejscowe władze zorganizowały dziś specjalne zebranie w sprawie wspomnianego festiwalu. O odwołaniu imprezy na tej chwilę nic nie słychać, ale „okrojenie”, o którym mówi włodarz będzie polegała m.in. na dodatkowym ograniczeniu liczby uczestników festiwalu przebywających bezpośrednio w festiwalowej strefie, która do tej pory wynosiła 150 osób.

- O 1/3 musimy zmniejszyć liczbę osób. Strefa będzie zamknięta ze zewnątrz. Będzie przekazywana odpowiednia informacja dla społeczeństwa, tak jak to jest przykładowo w marketach, żeby zachować dystans. Będą płyny do dezynfekcji płyny, możliwość zbadania temperatury, jakby ktoś zechciał lub źle się poczuł. Występujący będą oddzieleni od publiczności. Występy zespołów dziecięcych i starszych też będą osobno, podobnie jak wejście na scenę, żeby się nie mieszali z ludźmi na strefie. Chcemy też wymusić trochę dystans przez rzadsze ustawienie stołów pod namiotami, a te 100 osób, które wejdzie dostanie numerki. Ktoś wyjdzie, to następny będzie mógł wejść do środka - tłumaczy Piotr Curyk.

Burmistrz Pogorzeli zdradza że na decyzję o organizacji festiwalu, mimo wprowadzonych obostrzeń, ma też wpływ „to, że mamy w gminie nikogo chorego na koronawirusa”.

- I oby to się utrzymało, jak najdłużej. Czujemy się więc, tak trochę bezpieczniej. Dzwoniłem dzisiaj do starostwa i z tego co wiem mamy tylko jedną osobę na kwarantannie, do tego dojeżdżającą do zakładu pracy z zagranicy, która przebywa obecnie na 10-dniowej kwarantannie  - opowiada P. Curyk.

Organizatorzy wydarzenia wprowadzają także własne rozwiązania mające na celu zminimalizowanie kontaktu między uczestnikami, m.in. ograniczoną liczbę porcji potraw do spróbowania, niewielki skład komisji oceniającej serowe smakołyki. Gmina nie wysyłała także „formalnych zaproszeń dla osób z zewnątrz”.

- Oczywiście, jeżeli ktoś przyjedzie, to nie będziemy wyganiać, ale nie chcemy tego w tym roku, aż tak propagować. Zmniejszamy też zakres imprezy, łączymy projekt zespołu „Jawor”, który dostał pieniądze na stroje i zajęcia związane ze śpiewem oraz wizytę pań, ale tylko przedstawicielek w Seronadzie w Babkowicach, gdzie odbędą się warsztaty z produkcji sera dla wszystkich kół gospodyń wiejskich z naszej okolicy - słyszymy z ust włodarza.

Z drugiej strony miejscowej władze chcą umożliwić przedsiębiorcom „wyprzedanie” towaru, którzy specjalnie przygotowali na Festiwal Sera Smażonego, przykładowo specjalnie warzonego na tę imprezę pogorzelskiego piwa z logiem i „znakiem jakości” czy owianej tajemnicą serowej potrawy, którą na tę okazję przygotował przedsiębiorca Józef Konarczak.

- Może niektórzy sprzedawcy ustawią się tak, że będą mogli i dla strefy, i na zewnątrz coś sprzedać - informuje burmistrz Curyk.

Dla osób, które będą chciały dodatkowo zabezpieczyć się przed możliwym kontaktem z koronawirusem będą także m.in. przyłbice do wypożyczenia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE