Prokurator chce zawiasów. Obrońca uniewinnienia

Opublikowano:
Autor:

Prokurator chce zawiasów. Obrońca uniewinnienia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, grzywny 5000 zł, informowania sądu o przebiegu okresu zawieszenia oraz zasądzenia kosztów sądowych zażądała gostyńska prokuratora rejonowa dla Jarosława S., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci gostyniaka Adama W.

Sprawa, która  toczy się od prawie dwóch lat w Sądzie Rejonowym w Gostyniu, odnosi się do wydarzeń z 2015 roku. Wtedy to w ostatnią niedzielę sierpnia, około godziny 2.00 w nocy w Gostyniu dwóch braci wracało z imprezy rodzinnej. W okolicach ulicy Towarowej spotkali grupę młodych ludzi. Ci z kolei wracali z zawodów żużlowych. Doszło do szarpaniny. Młodszy z braci, wtedy 21-letni Adam W. wdał się w bójkę z mieszkańcem Gostynia, 31-letnim Jarosławem S. Konfrontacja obu mężczyzna zakończyła się śmiercią Adama W.

Po zatrzymaniu sprawcy na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Gostyniu tymczasowo aresztował go na 3 miesiące. Jarosław S. szybko jednak wyszedł na wolność. Adwokat podejrzanego, zgłosił zażalenie na decyzję o zastosowaniu wobec jego klienta aresztu i zaproponował alternatywne rozwiązania w postaci poręczenia osobistego i majątkowego w kwocie 300 000 zł, dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju. Pieniądze wpłacił pracodawca mężczyzny. Sąd Okręgowy w Poznaniu, który rozpatrywał wniosek przychylił się do niego. Po niespełna miesiącu Jarosław S. opuścił poznański areszt śledczy.

Cały czas jednak trwało zbieranie dowodów w śledztwie. Pierwszym, "roboczym" zarzutem na etapie postępowania przygotowawczego było zabójstwo Adama W. Ta kwalifikacja została jednak przekształcona i ostatecznie w akcie oskarżenia znalazł się zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 kk.). Proces w gostyńskim sądzie rejonowym ruszył w grudniu 2016 roku. Jesteśmy świadkami jego finalnego etapu.

Na rozprawie 16 listopada wygłoszono mowy końcowe oskarżenia publicznego i posiłkowego oraz obrońcy Jarosława S. Jako pierwsza występowała prokurator Magdalena Chuda, która tak argumentowała:

– Nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia, do jakiego doszło feralnego dnia. Nikt, żaden ze świadków nie potrafił wskazać, zrelacjonować przebiegu tego zdarzenia. Każdy mówił o typowej, między młodymi mężczyznami, bijatyce, że szarpali, przepychali się. W pewnym momencie upadli w krzaki, które znajdują się na tym skwerze. Ale żaden ze świadków nie potrafił wskazać najistotniejszego momentu całego tego zdarzenia. Podał je natomiast, wskazał i opisał szczegółowo oskarżony. W swoich relacjach, w swoich wyjaśnieniach był konsekwentny, tak naprawdę od samego początku – mówił oskarżyciel publiczny.

Gostyńska prokurator dodała jednocześnie, że „zdarzenie, do jakiego doszło 30 sierpnia 2015 roku nie powinno mieć miejsca, nie powinno się zdarzyć”.

– Niestety zdarzyło się, bo żadna ze stron nie chciała „odpuścić” i „nie odpuściła”. Mężczyźni biorący udział w zdarzeniu, niestety wszyscy byli pod wpływem alkoholu. A alkohol nie jest czynnikiem, który wpływa na „ostudzenie” emocji. Jest wręcz odwrotnie. Gdyby, choć z jeden z mężczyzn „odpuścił” nie doszłoby do tego zdarzenia. Mógł to być również oskarżony. Ale nie uczynił tego. (...) Na pewno jest również tak, że karę oskarżony już ponosi od samego początku. Bo z ciężarem nieumyślnego spowodowania śmierci drugiego człowieka będzie żył do końca życia. Ale oprócz tej kary musi ponieść jeszcze karę, jaką za przestępstwo (...) przewiduje Kodeks Karny. Takie są niestety zasady i reguły gry – argumentowała Magdalena Chuda, na moment przed złożeniem wniosku o wymierzenie wspomnianej na początku kary.

Z wymiarem kary, której zażądał przedstawiciel organów ścigania nie zgodzili się zarówno pełnomocni oskarżyciela posiłkowego - rodziny Adama W., jak i obrońca Jarosława S. Ci pierwsi chcieli dla oskarżonego surowej kary więzienia, z górnej „półki” dopuszczonej prawem. Za nieumyślne spowodowanie śmierci maksymalnie można zasądzić 5 lat więzienia. Natomiast w zupełnie odwrotnym kierunku poszedł adwokat, który chciał przede wszystkim uniewinnienia swojego klienta.

Jakie dokładnie argumenty padły ze wszystkich strona na rozprawie? Jak na wniosek prokuratury zareagowała rodzina zmarłego Adama W? Na jakiej podstawie adwokat Jarosława S. zaczął mówić o obronie koniecznej - czytaj we wtorkowym wydaniu „Życia Gostynia”.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE